Problem zarośniętego zalewu Nakło-Chechło nadal nie został rozwiązany. Osoby odwiedzające akwen oprócz wysokich opłat za parking zastają zarośnięty zbiornik, który utrudnia rekreację i zagraża bezpieczeństwu. W tym roku rośliny będą wyciągane wyłącznie w miejscach wyznaczonych do kąpieli.
Zalewem zarządza gmina Świerklaniec, która w ostatnich latach wynajmowała specjalną kosiarkę. Takie działanie dawało efekt, ale tylko na jakiś czas. Po koszeniu tony śmierdzącego zielska zalegały na brzegu, a wywłócznik i tak wrócił.
Zdjęcie z 2017 roku
Co można zrobić?
Skoro już wiemy, że koszenie nie przynosi oczekiwanego rezultatu i jest bardzo kosztowne, to co można zrobić?
Czytaj także: Zalew Nakło-Chechło błyskawicznie zarósł
– Skontaktowaliśmy się z naukowcami z Katedry Inżynierii Wody i Ścieków Politechniki Gliwickiej, którzy są w stanie przeprowadzić audyt zalewu i przygotować rozwiązanie naszego problemu – mówi Marian Ozdowy, prezes Stowarzyszenie na rzecz rozwoju Zalewu Nakło-Chechło.
Ruch turystyczny umrze
– Jeśli wkrótce nie znajdziemy rozwiązania w oparciu o specjalistów to sytuacja będzie coraz gorsza i ruch turystyczny na zalewie umrze. Nikt nie będzie chciał spędzać wakacji nad bagnem – dodaje Marian Ozdowy.