Zarząd Transportu Metropolitalnego planuje podwyżki od nowego roku.
– Wprowadzone ograniczenia, konieczność zapewnienia dodatkowych kursów, zwiększenie częstotliwości dezynfekcji, olbrzymi spadek liczby pasażerów, a co za tym idzie – spadek dochodów ze sprzedaży biletów, pogłębiły dziurę finansową. Miasta i gminy, które również są w bardzo trudnej sytuacji, nie będą w stanie pokryć jej w całości. Musimy się tym podzielić – część brakującej kwoty uzupełnią miasta, częściowo będą musieli pasażerowie – czytamy na stronie Metropolii GZM.
„Część kwoty uzupełnią miasta” – czyli wszyscy mieszkańcy, nawet ci, którzy nie korzystają z komunikacji no i pozostałą część pasażerowie. W oficjalnym komunikacie na próżno szukać informacji o cięciach w administracji.
Jeśli nic się nie zmieni w związku z obostrzeniami, to szacowana strata wyniesie ok. 40 mln zł.
W przypadku powrotu do zaostrzonych restrykcji, strata ta będzie jeszcze wzrastać.
„Ceny biletów bez zmian od 7 lat, a koszty wzrastały. Teraz pandemia pogłębiła tę dziurę” – tłumaczy przewoźnik.
źródło: GZM