W kraju wprowadzono szereg obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa.
Ludziom zaczynają puszczać nerwy. Nie można wchodzić do lasu, choć np. w Czechach można uprawiać sport i powoli otwierane są sklepy. Czeski rząd twierdzi nawet, że udało się już zatrzymać epidemię.
Tymczasem Polacy pozamykani niejednokrotnie w małych mieszkaniach, bez balkonu, w końcu zaczną się buntować. Czy czeka nas fala samobójstw? Nie jest to wykluczone. Przemoc domowa w ostatnich dniach narasta. Bardzo często ofiary i bite dzieci nie mają teraz możliwości ucieczki.
W internecie głośno się zrobiło o ojcu, który wyszedł z trójką swoich pociech na plac zabaw, na zamkniętym osiedlu.
Nagranie z interwencji wywołało sporo kontrowersji.
Do nagrania odniósł się znany dziennikarz katolicki, przedsiębiorca Wojciech Cejrowski.
Cejrowski swój wpis opublikował w języku angielskim, tak aby opinia publiczna w innych krajach zobaczyła, co się dzieje w Polsce.
Wojciech Cejrowski
„POLSKA: TATA zostaje aresztowany za zabranie dzieci do zabawy na zewnątrz
To Polska 2020. Wychodzenie z domu z „niepotrzebnych powodów” jest nielegalne. Można iść tylko do najbliższej apteki lub sklepu spożywczego i z powrotem. Dzieci nie mogą wychodzić wcale.
Już od ponad miesiąca, rodziny utknęły w malutkich mieszkaniach. Niektórzy nie mają balkonów, tylko okna, zwrócone na północ – ich dzieci nigdy nie widzą promieni słonecznych. Ograniczenia zostały przedłużone o co najmniej 3 tygodnie, prawdopodobnie dłużej.
Ten ojciec zabrał dzieci na dziedziniec, kilka stóp od ich domu. Technicznie rzecz biorąc, jest to niezgodne z prawem. Ojciec mówi, że jest jedynym opiekunem dzieci – czytamy na profilu komika (tłumaczenie google).
Czy można wyjść na spacer? Rządowy serwis informuje.
„Ograniczenie dotyczy przebywania na terenach zielonych, pełniących funkcje publiczne. Zakaz dotyczy więc parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych i zoologicznych czy ogródków jordanowskich. Zakaz obejmuje również plaże. Nie będzie można także korzystać z rowerów miejskich.”
Policja twierdzi, że nagrania często są zmanipulowane.
– Filmy przedstawiające w złym świetle policjantów, którzy interweniują w związku z wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu się pokazują jedynie wycinek podjętych czynności, często są zmanipulowane oraz wprowadzają widza w błąd – mówił rzecznik komendy głównej policji Mariusz Ciarka.
Przygotował
ŁUKASZ DUDEK
źródło: fakt.pl, Facebook, gov.pl