REKLAMA
W ostatnich dniach Prawo i Sprawiedliwość straciło większość w Sejmie. Stało się tak dlatego, że klub opuściło trzech posłów. Jednym z nich był poseł Zbigniew Girzyński.
Girzyński był we wtorek gościem w internetowej telewizji wRealu24.
– My za chwilę wszyscy, albo prawie wszyscy, którzy ulegają absurdalnym przepisom, będziemy chorowali na choroby układu oddechowego. Bo zakrywanie sobie ust maseczkami, chodzenie tak godzinami np. w pracy, to nie jest nic dobrego. Jeżeli ktoś wdycha swój własny dwutlenek węgla to jest coś absolutnie, co nie powinno mieć miejsca – mówił były polityk PiS
REKLAMA
W rozmowie z dziennikarzem opowiedział historię, która miała mieć miejsce na klubie wyjazdowym Prawa i Sprawiedliwości.
– Na tym klubie w pewnym momencie prezes Jarosław Kaczyński mówi, że może nam grozić czwarta fala. W związku z tym słucham co to oznacza. Pan prezes mówi, że na tą czwartą falę nasze państwo musi być naprawdę solidnie przygotowane – opowiada parlamentarzysta.
Solidne egzekwowanie restrykcji
– Nie ukrywam, że mnie to ucieszyło. Może karetki nie będą stały w kolejce, może te szpitale covidowe będą uruchamiane troszeczkę szybciej, żeby służba zdrowia ogarniała. A pan prezes mówi, że dlatego nasze służby, policja będzie już absolutnie wszelkie restrykcje wreszcie solidnie egzekwować – dodaje.
– Powiedziałem sobie, że to już jest przesada. Jak już mamy 1,5 roku doświadczeń, to powtarzanie cały czas tych samych schematów, które już dzisiaj wiemy, że są błędne, a na pewno nie w takim wydaniu – twierdzi Zbigniew Girzyński.
Przepisy są nielogiczne
– Rozumiem dystans i higienę. Jestem w stanie zrozumieć co drugi stolik w restauracji. Ale jak usłyszałem, że co drugi pokój w hotelu ma być zajęty. To ja mówię zaraz, to ten wirus jest taki do ogarnięcia, że tą małą szmatką jesteśmy w stanie się zabezpieczyć, a ściana w hotelu pokojowym to za mało i musi być przestrzeń całego pokoju. To jest nielogiczne – oznajmił.
Były polityk PiS poinformował, że jest zaszczepiony, ale zdaje sobie sprawę, że cała procedura szczepień ma trochę charakter eksperymentu.
– Bo proces testowania był krótszy. Stwierdziłem jednak, że warto podjąć to ryzyko – mówił.
REKLAMA