Za kilka tygodni w Rudzie Śląskiej odbędą się przedterminowe wybory. Udział w wyborach zapowiedział były wiceprezydent miasta Krzysztof Mejer.
Przypomnijmy, że Krzysztof Mejer jako wiceprezydent znalazł się na „liście hańby”. Mejer podpisał się pod skandalicznym apelem do premiera Mateusza Morawieckiego. Kandydat na prezydenta domagał się pilnego wprowadzenia „prawnej możliwości weryfikacji osób zaszczepionych przeciwko COVID-19.” Mejer chciał sprawdzać kody QR mieszkańców.
„Realizowałem wytyczne rządu”
„Jako samorządowiec realizowałem wytyczne rządu, który prowadził walkę z pandemią koronawirusa. I tyle w temacie. Moim obowiązkiem było i jest przestrzeganie prawa” – napisał w piątek rudzki samorządowiec.
Kandydatowi na prezydenta Rudy Śląskiej ewidentnie się coś pomyliło, ponieważ obowiązkiem jest również przestrzeganie Konstytucji. Zresztą podpis pod skandalicznym apelem, to nie były wytyczne rządu, to była inicjatywa samorządowców z regionu.
Konstytucja RP mówi jasno: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.
Wiceprezydent Krzysztof Mejer apelował do rządu, aby ten wprowadził prawną możliwość weryfikacji mieszkańców Rudy Śląskiej na tych, którzy przyjęli preparat i tych którzy nie przyjęli.
Na liście hańby znajduje się wielu samorządowców z GZM. Jest m.in. burmistrz Tarnowskich Gór i prezydent Sosnowca. Tylko włodarze Siemianowic Śląskich i Gliwic byli przeciwni.
„Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Mejera zarejestrowany! Właśnie otrzymaliśmy stosowną informację z Krajowego Biura Wyborczego. Ta informacja oznacza, że możemy przystąpić do kolejnego zadania, czyli zbierania podpisów na listach poparcia mojej kandydatury. Do 17 sierpnia musimy ich zebrać co najmniej 3 tys.” – napisał Mejer w czwartek na Facebooku.
Wspieraj naszą działalność, możesz postawić nam wirtualną kawę
