7 sierpnia ulicami Katowic przejdzie duża manifestacja, tak przynajmniej zapowiadają organizatorzy. Do stolicy województwa śląskiego mają przyjechać środowiska patriotyczne z całej Polski.
Protestujący nie zgadzają się na segregację sanitarną i lockdown.
– Data nie jest przypadkowa. Jest to związane z tym, że minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że w połowie sierpnia jest duże prawdopodobieństwo kolejnej fali wirusa. Wszystko wskazuje na to, że znowu będą zamykać Polaków – mówi Grzegorz Hercuń, jeden z organizatorów.
– Na tydzień przed tymi zapowiedziami chcemy pokazać, że nie pozwolimy się zamknąć. To jest też przewodnie hasło tego marszu. Pokażemy Niedzielskiemu, że nie damy się zamknąć i dlatego wspólnie z organizacjami z Górnego Śląska organizujemy manifestację – dodaje Hercuń, działacz „Strażników Wolności”.
Organizatorami wydarzenia jest kilka organizacji i stowarzyszeń m.in. „Polska To My Sosnowiec”, „Śląski Porządek”, „Nowa Polska”, „Strażnicy Wolności” i „Polska Siła Jaworzno”.
Rozpoczęcie na katowickim Rynku o godz. 12:00.
Czy Śląsk zaprotestuje jak Francja?
W ostatnich dniach tysiące osób protestowało we francuskich miastach. Mieszkańcy sprzeciwiają się stopniowemu wprowadzaniu obowiązku szczepień preparatem na COVID-19 oraz wprowadzeniu zaświadczeń sanitarnych.
Czytaj także: Protesty we Francji przeciwko obowiązkowi szczepień
Niedawno prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił wprowadzenie obowiązku szczepień dla medyków i pracowników domów opieki. Dodatkowo przy wejściu do restauracji, baru czy kin ma być wprowadzony wymóg okazywania zaświadczeń sanitarnych.
Ostatni duży protest w Katowicach miał miejsce w październiku 2020 roku.
Kilkaset osób zebrało się na katowickim Runku, gdzie przemawiała m.in dr Anna Martynowska, która za swoje sceptyczne podejście do pandemii została zawieszona.
Wśród protestujących były całe rodziny. Małe dzieci, seniorzy a nawet inwalidzi.
– Jestem tutaj po to, żeby w imieniu tej części środowiska lekarskiego, a nie jest nas mało, tylko nie jesteśmy pokazywani w telewizjach głównego nurtu, żeby zaświadczyć o prawdzie. Koronawirusy były, są i będą. Nic się nie stało takiego, co upoważniałoby rządzący do powzięcia takich kroków. Jest to realizacja agendy 2030. Z medycyną nie ma to nic wspólnego – mówiła wtedy dr Martynowska.
Doszło do nietypowego happeningu
Grupa osób przebrana w stroje więźniów będąc w pozycji klęczącej, miała golone włosy na głowie. Ma to symbolizować czasy komunizmu, które zdaniem protestujących wracają, tylko opakowane w nowe pudełko.
Po przemówieniach uczestnicy rozpoczęli przemarsz, który policja chciała zatrzymać, jednak protestujący przerwali utworzony kordon i spontanicznie spacerowali w okolicach Spodka.
Doszło do jednego incydentu
Prowokator rzucił w kierunku policjantów butelką.
– Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta, rzucił butelką – poinformowała nas policja.