Znany lekarz ma zakaz przepisywania amantadyny. „Nie mam komfortu leczenia”

Dr Włodzimierz Bodnar nie może przepisywać pacjentom amantadyny. Lekarz skierował sprawę do sądu i choć minęło już kilka miesięcy, nie ma jeszcze nawet wyznaczonego terminu procesu. 

– Od maja 2022 roku nie mamy żadnej informacji, kiedy się proces odbędzie, nawet nie mamy jeszcze terminu wyznaczonego. Myślałem sobie, że sprawy czysto zdrowotne i czysto ludzkie w tym przypadku są priorytetowe, ale z tego wynika, że tak nie jest – mówi dr Włodzimierz Bodnar.

Lekarz zaznacza, że nadal można w Polsce przepisywać amantadynę bez większych konsekwencji, jeśli oczywiście rządowe instytucje nie nałożą zakazu.

– Do chwili zakazu, każdy lekarz włącznie z weterynarzem, stomatologiem, może napisać taką receptę, bez jakiekolwiek konsekwencji. Z chwilą zakazu rzeczywiście, można dostać kare – mówi dr Bodnar.

Specjalista chorób płuc twierdzi, że lekarze są straszeni możliwymi konsekwencjami

– Oprócz mnie w Polsce może być nawet kilkanaście przychodni, które otrzymywały zakaz przepisywania amantadyny. Pozostali lekarze mogą pisać bez przeszkód, to jest ich dobra wola. Wiem, że na pewno trzy warszawskie przychodnie otrzymały taki zakaz – mówi lekarz z Przemyśla.

Redakcja: Za chwilę zbliża się sezon jesienno-zimowy, będzie to nasilony okres infekcyjny. Rozumiem, że nie może pan leczyć zgodnie ze swoją wiedzą i doświadczeniem?

Dr Włodzimierz Bodnar: Nie mogę ordynować amantadyny, nie mogę jej przepisywać. Nie mam komfortu leczenia.

Redakcja: Kto odpowiada za to, że nie może pan przepisywać amantadyny?

Po części Narodowy Fundusz Zdrowia, jako donosiciel. Nie pacjent, tylko fundusz, w trosce o pacjentów oraz Rzecznik Praw Pacjenta. Byłem zaszczycony, chyba jako jeden z niewielu, że samochodem służbowym przyjechała komisja, żeby mi list osobiście wręczyć. Chyba mało kto doświadczył takiego przywileju jak ja, żeby z Warszawy osobiście przywieźć mi list do podpisu.

W lutym tego roku dostałem zakaz, który musiałem potwierdzić na piśmie, że przyjąłem to do wiadomości. Od tego momentu nie piszę amantadyny.
Sprawa jest w Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Od maja nie mamy nawet wyznaczonego terminu rozprawy.

Czy planuje pan start w wyborach do Sejmu?

W pewnym etapie zamykania kraju zakładałem partię polityczną z myślą, że partia ma możliwość spotkania się i organizowania. Nie można było zrobić nalotu na spotkanie. Wiele osób swoje poparcie wysłało, za co bardzo dziękuję, partię zarejestrowaliśmy. Mam jednak wielki dylemat. Czy iść w politykę i zrezygnować z bycia lekarzem. Bo to się wiążę z pewnymi obowiązkami. Bo założyć partię to nie jest tak wielki problem, natomiast założyć struktury, to jest praca kolosalna.
Stoję przed wielkim dylematem. Wchodząc w politykę schodzę częściowo z leczenia pacjentów, a leczenie pacjentów jest mi najbliższe. Swój zawód kocham, lubię pacjentów i z tego jestem bardzo zadowolony.

Natomiast widząc, co się dzieje z naszymi lekarzami w polityce, oni już przestali być lekarzami. Tu mam wielki dylemat. W tej chwili pracujemy z prawnikami, jak do tego tematu podejść. Muszę się w tym temacie dobrze zastanowić i wtedy podejmę decyzję.

Redakcja: O ile panu wzrosły rachunki w przychodni?

Ja mam kilka rzeczy, nie tylko z samej medycyny, dlatego może byłem mocniejszy, bo nie byłem zależy od NFZ. Nawet był taki moment, że w pewnym momencie chciałem zerwać kontrakt z Funduszem Zdrowia. Powstrzymywano mnie, żebym tego nie robił. Są pewne granice. Ja mogę żyć bez przychodni, bo mam wiele innych rzeczy. Mam taki jeden budynek, w centralnej części Przemyśla. Ma ponad 1000 m2. Ogrzewanie w styczniu tego roku z 8 tys. zł wzrosło do ponad 19 tys. zł. Jeszcze będzie wzrost energii. To jest nierealne utrzymanie takiego budynku. Ja akurat mogę sobie środki przerzucić, ale wielu przedsiębiorców nie poradzi sobie z rosnącymi kosztami.

W dalszej części rozmowy dr Włodzimierz Bodnar dodał, że być może jednak wejdzie w politykę. 

– Być może zastanowię nad opcją polityczną, żeby coś w Polsce zmienić. Może będę nawet zmuszony ku temu, ponieważ też jest prowadzone przeciwko mnie postępowanie izb lekarskich. Jedno się zakończyło, drugie się zaczęło. Więc praktycznie zawsze jest postępowanie, żeby lekarzy straszyć. Czasami lekarz ma dosyć pewnych rzeczy, pewnych absurdalnych i niesłusznych nacisków. My tracimy wolność, nie tracimy tylko zdrowia, życia. Tracimy wolność w tej chwili. Jeżeli w tej chwili się nie postawimy w jakiś sposób, to już się nigdy nie postawimy. Ta pandemia pokazała moc rządów i niemoc ludzi. Niech mi nikt nie mówi, że ma swój biznes bezpieczny, bo to jest kwestia czasu – dodał na koniec.

W związku z informacjami, które przekazał nam dr Bodnar, wysłaliśmy już kilka pytań do Rzecznika Praw Pacjenta. Do tematu będziemy wracać.

 

źródło: tarnogorski.info
Oprac. Łukasz Dudek