Dramat rodziny dobiega końca. Po 43 dniach kwarantanny będą mogli przytulić swoje dzieci!

Małżeństwo od ponad 40 dni przebywa w zamknięciu fot. screen youtube Media Narodowe

– Oficjalnie od godziny 17:26 jesteśmy wolni. Wczoraj o godzinie 20 zadzwoniłem do sanepidu i powiedzieli mi, że wynik jest negatywny – powiedział portalowi tarnogorski.info przebywający na kwarantannie Mariusz Ośliźniok.

Mariusz i Izabela Ośliźniok z Rudy Śląskiej od 43 dni przebywają w zamknięciu z powodu koronawirusa.

Mariusz Ośliźniok jest górnikiem. W połowie lipca poczuł się źle, miał zrobiony test, który wykazał infekcję. Od tamtej pory wraz z żoną przebywa w domowej izolacji.

W ostatnich dniach media w całej Polsce rozpisywały się o tym skandalu.

 

Rozgłos najwyraźniej przyniósł oczekiwany efekt, małżeństwo dzisiaj po godz. 17 będzie mogło w końcu przytulić dwójkę swoich dzieci. Wcześniej jedyny kontakt z dziećmi mieli przez okno i telefon.

ZOBACZ: Górnik z żoną 40 dzień przebywa na kwarantannie

Jaka jest aktualna sytuacja, czy możecie już wychodzić z domu? 

„Oficjalnie od godziny 17:26 jesteśmy wolni. Wczoraj o godzinie 20 zadzwoniłem do sanepidu i powiedzieli mi, że wynik jest negatywny. To jest w ogóle chore, od poznania wyniku musi minąć równe 24 godziny, żeby móc wyjść z domu.”

A żona?

„Żona też negatywny, zresztą ona on samego początku miała negatywne wyniki. W poniedziałek idę zrobić badania na przeciwciała, czy w ogóle miałem ten cały śmieszny wirus.”

Jaka będzie pierwsza rzecz, którą zrobi pan po wyjściu z domu?

„Pójdę do sklepu. Dzieci z rodzicami wracają dopiero w poniedziałek, także sklep najważniejszy.”

Górnik uruchomił zrzutkę na opłacenie prawnika „na walkę z łamaniem praw człowieka przy koronawirusie.”

Link do zrzutki tutaj.

 

 

Opis zrzutki: 

„Witam, mam na imię Mariusz od 34 dni przebywam na kwarantannie na pierwszy test wysłała mnie zakład pracy, który był pozytywny. Następne testy miałem już robione w domu

2 test – pozytywny
3 test – negatywny
4 test – znowu pozytywny

Z tego wszystkiego wynika, ze zostałem zarażony po 34 dniach siedząc w domu! Zaraziłem się od telewizora  Najciekawszym tematem tego wszystkiego jest, ze moja żona, która przebywa ze mną w tym samym mieszkaniu, śpimy w tym samym łóżku, jemy z tych samych naczyń i korzystamy z ten samej toalety ma wyniki negatywne. Dodam także, że oboje nie mamy żadnych objawów i czujemy się świetnie – świetnie fizycznie, bo psychicznie już nie jest tak kolorowo.

Kontaktowałem się już chyba ze wszystkimi możliwymi organizacjami, które mogą mi w jakiś sposób pomoc:

– Ministerstwo zdrowia

– Rzecznik praw obywatelskich

– Rzecznik praw pacjenta

Każdy z powyższych odsyła nas do sanepidu. Okazuje się,  że na chwilę obecna nie ma w Polsce Instytucji, która stoi ponad sanepidem.

Zbieram na pomoc prawna, która pozwoli mi udowodnić, ze testy są fałszowana, a nasze prawa obywatelskie są łamane! Zostaliśmy uwięzieni w „areszcie domowym” bez prawa wyjścia z domu! Natomiast policja traktuje nas jak przestępców, a nie osoby, które potencjalnie zachorowały w miejscu pracy.

Nasza sprawa tak jak wcześniej wspomniałem zainteresowała się Pani Prezydent miasta Ruda Śląska Grażyna Dziedzic, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Niestety nie udało się nic zrobić, co potwierdza nasze obawy, że na chwilę obecną żadna instytucja ani osoba, nie ma wpływy na decyzje sanepidu… pod przykrywką pandemii robią z nami co chcą.”

 

 

 

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK 

 

 

źródło: zrzutka.pl, tarnogorski.info