Jadł hot doga bez maseczki, teraz ma problemy. Za kilka dni rozprawa w sądzie

Zdjęcie ilustracyjne fot. screen Tomasz Dyszkiewicz

18 sierpnia w Sądzie Rejonowym w Bielsku-Białej (woj. śląskie) odbędzie się nietypowa rozprawa. Wszystko zaczęło się od jedzenia hot doga bez maseczki. 

W czasie obostrzeń pandemicznych dochodziło do wielu absurdów. Były zamknięte lasy i zakaz wychodzenia z domu. To wszystko oczywiście w trosce o nasze zdrowie oraz w imię nauki. Dla seniorów spacer jest przecież wręcz uzdrawiający i przedłużający życie, jednak swego czasu nie można było wykonywać wielu prozdrowotnych czynności.

Jednym z wielu absurdów pandemicznych był zakaz spożywania posiłków i napoi w niektórych miejscach. Znany społecznik z Cieszyna ma teraz przez to problemy.

„31.01.2022 roku z powodu jedzenia hot doga bez maski na terenie centrum handlowego Sarni Stok w Bielsku-Białej podjęto wobec mnie interwencję” – relacjonuje Tomasz Dyszkiewicz.

fot. Tomasz Dyszkiewicz

Łącznie 1100 zł kary 

„Cała interwencja zakończyła się wnioskami o ukaranie do sądu: brak maski 500 zł, niestosowanie się do poleceń 500 zł, przeklinanie 100 zł” – wylicza społecznik i zaprasza na rozprawę.

„Już niebawem bo 18.08.2022 o godzinie 11:00 odbędzie się rozprawa w Bielsku w tej sprawie. Sala 27. Wstęp wolny dla każdego w charakterze widowni. Zapraszam do udziału” – napisał w mediach społecznościowych.

fot. Tomasz Dyszkiewicz

Interwencję podjęła policja i straż miejska 

„Powodem interwencji był brak maski podczas spożywania hot doga. Policjant w trakcie interwencji nie był w stanie określić gdzie hot doga wolno jeść, a gdzie nie. Wskazywał, że takim miejscem jest punkt, w którym został kupiony hot dog, ale nie potrafił powiedzieć, gdzie ta strefa się kończy. Lawirował i kombinował więc żeby wybrnąć z sytuacji zastosował klastyczną policyjną zasadę – dolepienia dodatkowych artykułów” – twierdzi Dyszkiewicz.

„Uznał więc, że przeklinałem w miejscu publicznym, bo prawdopodobnie użyłem słowa kur** w trakcie naszej rozmowy oraz uznał, że nie stosuję się do poleceń policjanta. Wielokrotnie mówiłem, że okażę mu dowód osobisty i wylegitymuję się po tym, jak wskaże mi ramy prawne i faktyczne pierwotnej przyczyny interwencji. Bo policjant jeśli podejmuje interwencję w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia musi być w stanie to podejrzenie zamknąć w ramy logiki” – dodaje.

„Nie ma sytuacji w których policjant podchodzi do niepalącego człowieka na ulicy i oznajmia, że podejrzewa go o rzucenie peta na chodnik byle tylko go wylegitymować. Takie zachowanie jest niezgodne z prawem, osoba legitymowana nie ma podstaw do stosowania się do poleceń takiego policjanta, a policjant przekracza swoje uprawnienia” – wyjaśnia mieszkaniec Cieszyna.

„W tym przypadku całość rozbija się o to, że policjant owszem wykrył osobę bez maski, pomijam kwestię że w trakcie spożywania hot doga, powołuje się na wyznaczone strefy konsumpcji (uznając że się w niej nie znajduję), a w efekcie nawet nie wie gdzie są te strefy. W mojej ocenie jeśli policjant sam nie rozumie (bo nie potrafi ich sprecyzować) okoliczności faktycznych rzekomego wykroczenia, to należy go olać, a interwencję uznać za bezzasadną” – ocenia znany społecznik, który podczas obostrzeń bardzo często wykazywał otaczające nas absurdy.

Nagranie z interwencji zostało opublikowane w sieci. Ma już ponad 120 tys. wyświetleń

 

 

źródło: Tomasz Dyszkiewicz/Facebook
Oprac. Łukasz Dudek