Komendant Szymczyk odchodzi. W czasie pandemii policja działała jak milicja

fot. policja.pl

Pochodzący z Gliwic komendant główny policji Jarosław Szymczyk odchodzi ze służby. Znany publicysta Łukasz Warzecha podsumowuje i krytykuje działania komendanta, rzucając światło na serię kontrowersji, które wydają się definiować jego kadencję.

Rządził policją siedem lat – dłużej niż jakiekolwiek jego poprzednik w III RP – i doprowadził ją do stanu katastrofy. W ostatnich dniach życie dopisało dwa dramatyczne finały jego urzędowania. Najpierw zlekceważenie przez policjantów w Andrychowie zgłoszenia ojca Natalii. W tej sprawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec czterech funkcjonariuszy, czyli nie są to tylko publicystyczne oceny. Potem tragiczna śmierć dwóch policjantów we Wrocławiu, którzy najpewniej zlekceważyli procedurę obowiązującą przy zatrzymaniu osoby poszukiwanej listem gończym” – napisał na portalu X publicysta Łukasz Warzecha.

„Pandemia – policja działająca jak milicja” 

„Ale było tego o wiele, wiele więcej. Zawsze przypominam: 11 listopada 2020, skandaliczne zachowanie policji – zero odpowiedzialnych i ukaranych. Pandemia – policja działająca jak milicja na podstawie bezprawnych rozporządzeń – zero odpowiedzialnych. Do tego wiele co najmniej wątpliwych działań przy okazji Strajku Kobiet. A jako wisienka na torcie – odpalenie granatnika w KGP. To jest bilans pana komendanta Szymczyka. Natomiast wątpię, żeby nowa większość miała jakikolwiek pomysł na naprawienie policji” – dodał.

 

źródło: X.com