Wakacje coraz bliżej, kilka dni temu rozpoczęło się koszenie zalewu Nakło-Chechło. Jak co roku wywłócznik opanował jeden z najpopularniejszych akwenów w województwie śląskim.
Prace warte blisko 160 tys. zł rozpoczęły się z opóźnieniem. Od kilku dni dwie kosiarki pływają po akwenie. Czas na wykonanie prac jest ograniczony. Rośliny są wyciągane na brzeg, a następnie suszone, aby ich masa była mniejsza. Łącznie koszenie obejmuje obszar 40 hektarów, czyli jest to niemal połowa powierzchni całego zalewu, który ma 90 hektarów.
– Prace związane z wykaszaniem roślinności rozpoczęły się pod koniec maja, na prośbę gminy firma wstrzymała się na kilka tygodni z koszeniem, a to ze względu na panujące warunki atmosferyczne i opóźniony okres wegetacji roślin – powiedział nam Benedykt Guzy, rzecznik prasowy świerklanieckiego magistratu.
Blisko 160 tys. zł
– Zgodnie z umową zawartą z firmą maksymalna wysokość wynagrodzenia w okresie realizacji zamówienia nie może przekroczyć niespełna 159 tys. zł brutto. Koszenie, załadunek i wywóz wodorostów wykonawca zobowiązany jest wykonać przed rozpoczęciem sezonu letniego, to jest do 20 czerwca i taka data też widnieje na umowie – dodaje Benedykt Guzy.
Suszenie roślin
– Firma, która wykonuje usługę koszenia ma wyznaczone strefy składu. Roślinność, która dopiero co została wyciągnięta z wody, przed transportem musi trochę obeschnąć, żeby zmniejszyła się jej masa. Wszystko zostanie przed 25 czerwca załadowane na samochody i zostanie wywiezione. Jest to biomasa – mówi pracownik urzędu.
Oczyszczane z roślinności są m.in. miejsca okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli oraz tor dla kajakarzy.