Lekarka z Tarnowskich Gór na swoim profilu poinformowała, że drugi raz zachorowała na covid-19. Jest to niezwykle rzadkie zjawisko, prawdopodobnie jedno z pierwszych w Polsce.
Beata Poprawa jest lekarzem w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach. W środę chcąc zakończyć plotki, postanowiła na swoim profilu Facebook opublikować wpis.
„Ostatnio dochodzą do mnie rozpowszechniane informacje i plotki, że jestem w ciężkim stanie, leżę w szpitalu MSWIA w Katowicach, jestem zależna od tlenu i że najpewniej z tego nie wyjdę (..) przyszedł czas aby pewne fakty uporządkować” – pisze lekarka w mediach społecznościowych.
„Tak.. to prawda… ostatnio drugi raz zachorowałam na Covid-19. Coś co jest obecnie kazuistyką, niestety dotknęło mnie. Po ciężkim przebiegu tej choroby w kwietniu nie uzyskałam zbyt długiej odporności i ponownie stałam się plusem. Zanim będziecie spekulować jak to jest możliwe, nad brakiem sensu szczepień w tej sytuacji, weźcie pod uwagę ten fakt, że w epidemiologii jak w innych dziedzinach medycyny obowiązuje statystyka” – napisała.
„Przechodzę to pełnoobjawowo, ale na szczęście z mniejszymi jak wcześniej dusznościami, z krótszym okresem gorączkowym. Martwi mnie jeszcze ta potworna słabość, zwłaszcza że po kwietniu do tej pory nie uzyskałam pełnej kondycji fizycznej, a teraz cofam się znowu z nią o krok wstecz” – dodaje.
„Jestem ponownie sama w domowej izolacji, skazana na fizyczną samotność, co jest bardzo trudne, ale mając doświadczenia wiosennych koszmarnych nocy z pulsoksymetrem na palcu, umiem dobrze sobie już z tym radzić i widzę, że teraz przechodzę to łatwiej i szybciej” – opisuje.
Personel medyczny przechodzi koronawirusa w większości bez większych powikłań.
„Jak wiecie w tej chwili choruje wielu lekarzy i pielęgniarek, opiekunów medycznych , salowych. To też dotyczy mojego oddziału. Na szczęście wszyscy to przeszli lub przechodzą bez większych powikłań. Ja niestety okazuje się w zespole tym słabszym ogniwem, ale wobec perspektywy stopniowego już zdrowienia, myślę że wkrótce będę mogła dalej pracować, bez większej taryfy ulgowej” – kontynuuje.
„Odważyłam się napisać o moim przypadku także z troski o tych, którzy przeżyli już Covid i czują się już supermocarzami z glejtem na własną odporność, których wręcz się namawia teraz do pełnej wolności od rygorów epidemiologicznych. Zapewne jesteście teraz bezpieczni, zapewne macie teraz wystarczającą ilość przeciwciał, ale mając na uwadze moją historię, oraz liczne prace naukowe, które wskazują na jednoznaczny brak dowodów na trwałą a tylko czasową odporność, proszę nie traćcie czujności i zachowujcie zawsze zdrowy rozsądek” – apeluje.
„Każda przechorowana infekcja wirusowa (nie tylko Sars-Cov2) może dać następstwa, które mogą Wam towarzyszyć miesiącami a nawet całe życie. O wymierzalnych skutkach tego koronawirusa przekonamy się najpewniej dopiero za kilka lat” – mówi.
„Proszę też uszanujcie moją osobę i mój profil i nie wrzucajcie pod tym postem komentarzy politycznych, antyszczepionkowych, antycovidowych, pseudonaukowych lub zwykłych złośliwości i frustracji, której jest tyle obecnie w wirtualnej przestrzeni. To jest mój czas na schowanie się w bezpiecznym dla mnie schronieniu, to jest mój czas na własne, ponowne wylizanie ran, które tak goją się najszybciej. A wtedy, najpewniej już wkrótce, jedynie z kolejną blizną, wrócę do Was wszystkich, aby „być” jeszcze bardziej” – dodała na koniec wpisu.
źródło: Beata Poprawa | Facebook