Rodzice 15-miesięcznego Bogusia proszą o pomoc. Młody mieszkaniec Bytomia musi natychmiast rozpocząć leczenie siatkówczaka. Pozostało niewiele czasu. Terapia musi rozpocząć się już 12 grudnia. Chłopiec może stracić wzrok i życie.
„Nasz synek miał zaledwie roczek, gdy okazało się, że w jego oczach jest złośliwy nowotwór. To był sierpień, piękny miesiąc, dla nas okazał się najgorszym w życiu. Nasz świat się zawalił wraz z diagnozą – siatkówczak obuoczny” – mówią rodzice chłopaka.
Rodzice chcą uzbierać 700 tys. zł. Mieszkanka powiatu tarnogórskiego poprosiła naszą redakcję o pomoc w nagłośnieniu. Wpłacać można klikając poniżej.
„Już teraz synek nie widzi lewym oczkiem. Są w nim aż 4 guzy! Jest duże ryzyko, że oczko będzie musiało zostać usunięte. Niestety, w prawym oczku także jest guz. Jesteśmy załamani i przerażeni. Nasz maleńki synek, taki niewinny, a już musi walczyć o zdrowie i życie. Wciąż nie możemy pogodzić się z tym wszystkim. Rozpacz to jednak nie jest wyjście. Musimy ratować Bogusia” – dodają.
Boguś przyjął już 5 cykli chemioterapii ogólnej
„Dojeżdżamy tam aż z Bytomia, gdzie jest nasz dom. Szukając najskuteczniejszego leczenia, na początku grudnia byliśmy w Szwajcarii na konsultacji u jednego z najlepszych lekarzy na świecie leczących siatkówczaka – profesora Muniera. Zdecydowaliśmy się na terapię tam, ponieważ chcemy zapewnić synkowi największe szanse na wyzdrowienie. Nie wybaczylibyśmy sobie, gdybyśmy nie zrobili wszystkiego, co w naszej mocy, by ratować synka” – napisali rodzice w opisie zbiórki.
„Koszt samego leczenia jest gigantyczny, a do tego dochodzą ceny lotów i noclegów – poza naszym zasięgiem. Mamy tylko kilka dni, by zebrać choć na pierwszą wpłatę! Tylko wtedy klinika podejmie się leczenia. Całe leczenie będzie rozłożone w czasie i do końca przyszłego roku czeka nas około 16 wizyt w klinice. Wkraczamy na drogę do uratowania wzroku i życia naszego Bogusia” – dodają rodzice.
źródło: siepomaga.pl
Oprac. Redakcja
