W Rudzie Śląskiej szykuje się wyborcze trzęsienie ziemi? Wiele na to wskazuje, ponieważ wiceprzewodniczący rudzkiej Komisji Wyborczej twierdzi, że doszło do wielu nieprawidłowości.
„Do prokuratury w Gliwicach wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu fałszowania list poparcia dwóch kandydatek na urząd prezydenta Rudy Śląskiej” – donosi katowickie wydanie Gazety Wyborczej.
Wiceprzewodniczący Marek Jarocki ustalił, że na listach dwóch komitetów wyborczych znajdują się podpisy osób zmarłych. Mówi o kilkudziesięciu takich podpisach.
„W przebadanych ok. 2000 podpisów stwierdzono blisko 700 wpisów wadliwych w tym wspomniane wcześniej kilkadziesiąt osób zmarłych, a nawet podpis osoby obsługującej technicznie komisje, która oświadczyła iż nie jest to jej podpis” – napisał Jarocki w mediach społecznościowych.
Nie wszystkie podpisy zostały zweryfikowane, ponieważ zabrakło czasu. Wiceprzewodniczący zarekomendował odmowę rejestracji jednego kandydata na podstawie sfałszowanych list poparcia.
„Przewodniczący komisji w obecności tego kandydata udzielił mi publicznie reprymendy i nazwał moje podejrzenia bezpodstawnymi a nadto nakazał podjęcie uchwały o rejestracji kandydata” – twierdzi Jarocki, który postanowił sprawę nagłośnić w mediach.
Sprawą ma zająć się prokuratura
„Te wszystkie okoliczności zmusiły mnie do wykonania obowiązku wynikającego z przepisów prawa czyli powiadomienia Prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa” – poinformował wiceprzewodniczący.
W sobotę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Miejskiej Komisji Wyborczej
„Presją ma sens. PKW wyłożył środki i komisją na nadzwyczajnym posiedzeniu podjęła decyzję o kontroli 100% list kandydata, które budziły emocje” – przekazał po posiedzeniu Jarocki.
Na nadzwyczajne posiedzenie komisji przybyła dziennikarka Marta Gniłka-Jastrzębska. W sieci zostało opublikowane nagranie.
źródło: Facebook/Marek Jarocki, tarnogorski, Gazeta Wyborcza Katowice
Oprac. Łukasz Dudek
