Tragedia w kopalni Knurów-Szczygłowice w powiecie gliwickim. Nie żyje 40-letni górnik, który zasłabł pod ziemią. Dokładne okoliczności są wyjaśniane.
Do zdarzenia doszło 850 metrów pod ziemią w kopalni Knurów-Szczygłowice. Kopalnia należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). 40-letni górnik zasłabł podczas pracy. Niestety mężczyzna zmarł mimo podjętej reanimacji.
– Lekarz który przybył na miejsce zdarzenia stwierdził zgon – przekazał Dziennikowi Zachodniemu Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy JSW.
Dokładne okoliczności tragedii są wyjaśniane. Do zdarzenia doszło we wtorek, 4 lipca przed godziną 12:00. Państwowa Agencja Prasowa (PAP) informuje, że górnik pracował w knurowskiej kopalni przez 10 lat. Przyczyny śmierci są badane przez służby BHP kopalni oraz inspektorów Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku.
„Wszystko wskazuje na to, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych” – donosi PAP.
Przypomnijmy, że niespełna rok temu w kopalni Knurów rozegrała się dramatyczna akcja ratunkowa. 40-letni górnik został zasypany w chodniku 850 metrów pod ziemią. Po dziewięciu godzinach akcji ratownikom udało się dotrzeć do górnika. Niestety lekarz stwierdził zgon.
W #RuchuKnurów trwa akcja poszukiwawcza jednego górnika. Został zasypany w chodniku podścianowym ściany 28. Do zdarzenia doszło 850 m pod ziemią. Na miejscu pracuje 5 zastępów ratowniczych @jsw_sa pic.twitter.com/P1eOSFQJ5M
— JSW S.A. (@jsw_sa) August 26, 2022