REKLAMA
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na ulicach Pyskowic. Dwaj agresywni mężczyźni najpierw siłą wtargnęli do zamkniętego sklepu, pobili ekspedientkę i grozili jej śmiercią. Gdy uciekli, w kolejnym markecie wszczęli awanturę. Interweniowała policja, która musiała użyć paralizatora.
Wszystko zaczęło się w jednym ze sklepów przy ul. Oświęcimskiej. 48-letnia ekspedientka była zajęta przyjmowaniem towaru, gdy dwóch pijanych mężczyzn zaczęło dobijać się do zamkniętego lokalu. Kobieta uchyliła drzwi, a wtedy agresorzy siłą wtargnęli do środka.
Jeden z nich uderzył ją pięścią w twarz, powodując obrażenia. Gdy przerażona kobieta próbowała się bronić, usłyszała groźby śmierci. Pokrzywdzona wykazała się odwagą i nie uległa żądaniom napastników, którzy ostatecznie zbiegli z miejsca zdarzenia.
Użyto paralizatora
Policjanci z Komisariatu Policji w Pyskowicach błyskawicznie ruszyli do działania. Po krótkich poszukiwaniach zatrzymali 37- i 42-latka, którzy mieli w organizmach odpowiednio 2,43 i 2,82 promila alkoholu. Nie był to jednak koniec ich wybryków. Kilka minut później ci sami mężczyźni trafili do innego sklepu przy ul. Traugutta, gdzie wszczęli kolejną awanturę. Byli agresywni, nie reagowali na polecenia funkcjonariuszy, dlatego policjanci musieli użyć paralizatora i kajdanek. W międzyczasie straż pożarna otrzymała zgłoszenie o podpaleniu trawy w rejonie Pyskowic. Ustalono, że sprawcami byli ci sami mężczyźni.
Obaj zatrzymani byli wielokrotnie notowani przez policję. Na swoim koncie mają m.in. kradzieże, groźby karalne, znieważenie funkcjonariuszy, oszustwa oraz rozboje. Teraz 37-latek odpowie za usiłowanie rozboju, natomiast jego 42-letni kompan za znieważenie interweniujących policjantów. Obu grożą surowe konsekwencje.
REKLAMA
źródło: Policja Gliwice
REKLAMA