Przez powiat tarnogórski przeszła w piątek nawałnica. Droga pod wiaduktem na ulicy Częstochowskiej kolejny raz zamieniła się w rzekę. Okoliczni mieszkańcy są wściekli na tarnogórski samorząd.
Jeden z mieszkańców zwrócił uwagę, że niektóre studzienki kanalizacyjne są niedrożne.
– W urzędzie siedzą ponadnormatywne umysły. Proszę przekazać urzędnikom, żeby się wzięli w końcu do roboty i coś z tym zrobili. To nie są opady ponadnormatywne. Trzy miesiące jest droga rozkopana, kanalizacja wybija, fekalia mieszają się z deszczówką. To jest normalne? Według urzędników studzienki są drożne. Proszę zobaczyć, to jest zabetonowane – mówi wyraźnie zdenerwowany mieszkaniec.
– Gdybyśmy tych kratek nie udrożniali, to już dawno mamy domostwa zalane. Kto odbiera te roboty? Gdzie jest inspektor nadzoru? – pyta nasz rozmówca, nawiązując do prac, które są wykonywane w tym miejscu. Przypomnijmy, że przy wiadukcie jest budowany tunel dla pieszych i rowerzystów oraz powstają ścieżki rowerowe.
Po dzisiejszej ulewie doszło do uszkodzenia dwóch pojazdów, które zatrzymały się pod wiaduktem. Jak przekazał nam jeden z mechaników, diesel nie lubi wody.