Polacy są jednym z najbardziej rozbrojonych narodów Europy. Niepokojące doniesienia

Pixabay.com

W zakresie bezpieczeństwa rodzin i zwykłych Polaków przez 7 lat nie zwiększono dostępu do broni, ale również przez miesiąc już trwającego konfliktu nie zrobiono praktycznie nic. Zrobiono tylko jedno – na najbliższe dwa miesiące umożliwiono Polakom kupowanie nowoczesnego uzbrojenia ochronnego, ale tylko po to, aby Polacy mogli je za własne pieniądze kupić, a potem przekazać siłom zbrojnym Ukrainy – alarmuje fundacja Ad Arma. 

Polska jest jednym z najbardziej rozbrojonych krajów w Unii Europejskiej. Wraz z konfliktem na Ukrainie powrócił temat łatwiejszego dostępu do broni dla Polaków. U naszych sąsiadów zaczęto rozdawać broń dopiero w pierwszych dniach najazdu rosyjskiego wojska.

– Każdy, kto może trzymać broń w ręku, może wstąpić do sił obrony terytorialnej – mówił w ostatnich dniach lutego minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.

Ukraiński rząd w pośpiechu zaczął rozdawać broń. Została uchwalona specjalna ustawa o udziale osób cywilnych w obronie ojczyzny podczas wojny, która umożliwia cywilom otrzymanie broni palnej.

Posiadanie broni to jedno, ważne są również umiejętności i dobra logistyka. Jak wygląda sytuacja w Polsce?

Fundacja Ad Arma: „Otwarta wojna na Ukrainie trwa już prawie miesiąc, dzięki czemu widać jak kluczowy jest dostęp do broni dla obywateli. Ukraina wprowadziła go zaledwie dziesiątki godzin przed inwazją, w związku z czym nie pomogło to jej mieszkańcom. Mamy też pierwsze doniesienia o szukaniu i używaniu rejestrów legalnych posiadaczy broni przez wojska rosyjskie. Jest to zagrożenie, o którym fundacja Ad Arma mówi od 7 lat

Już wojna w Donbasie w 2014 była ostrzeżeniem dla polskich polityków i społeczeństwa, że ułuda świata demokracji liberalnej, gdzie siła i rzeczywistość nie mają znaczenia, dobiega końca. Niestety, półtorej kadencji rządów PiS zostało zmarnowane. Zdolności brygad lądowych Wojska Polskiego nie podniosły się (za wyjątkiem modernizacji artylerii). Zapasy mobilizacyjne zestarzały się jeszcze bardziej. W 2016 roku przewodniczący Komisji Obrony Narodowej zapewniał prezesa Fundacji Ad Arma, że zdaniem większości sejmowej zagrożenie wojną jest realne.

Jako podstawę decyzji o modernizacji czołgów Leopard i T-72 podał fakt, że według ich analizy, wprowadzenie nowego czołgu K2 z Korei trwało by za długo, bo aż 5 lat. Dzisiaj widzimy, że projekt modernizacji Leopardów trwa nie krócej, kosztuje niewiele mniej, a brygady nie tylko nie mają zmodernizowanych czołgów, ale ponad połowy czołgów nie mają wcale, gdyż są one rozebrane w trakcie modernizacji.

Rezerwy osobowe też się zestarzały, gdyż przez 7 lat nie przeprowadzono żadnych działań szkolących nowych rezerwistów dla wojsk pancernych, artylerii, systemów przeciwlotniczych, lotnictwa i lotnictwa dla wojsk lądowych. Zwiększono tylko zasób żołnierzy po przeszkoleniu dla lekkiej piechoty, jednak zgodnie z etatami polskie bataliony lekkiej piechoty mają 16 razy mniej (!) przeciwpancernych pocisków kierowanych niż ich amerykańscy odpowiednicy.

Zaliczkowano grube miliardy złotych na sprzęt, który „ma być” (Leopardy, Patrioty, F-35), a nie zdołano kupić nowoczesnej amunicji dla granatników przeciwpancernych, czy tak potrzebnego nowego typu lekkiej broni przeciwpancernej. Koszt wyposażenia w taką broń całych Wojsk Lądowych i WOT byłby mniejszy, niż zakup jednego F-35. System dowodzenia, o którego konieczności zmiany PiS mówił w 2014 roku, do dzisiaj nie jest zmieniony.

Mamy bałagan kompetencyjny, niejasny system dowodzenia, i cywilne dowodzenie armią. Tajemnicą poliszynela staje się gwałtowny konflikt pomiędzy szefem Sztabu Generalnego i prezydentem RP z jednej strony, a ministrem obrony narodowej z drugiej. W zakresie bezpieczeństwa rodzin i zwykłych Polaków nie tylko przez 7 lat nie zwiększono dostępu do broni, ale również przez miesiąc już trwającego konfliktu nie zrobiono praktycznie nic. Zrobiono tylko jedno – na najbliższe dwa miesiące umożliwiono Polakom kupowanie nowoczesnego uzbrojenia ochronnego, ale tylko po to, aby Polacy mogli je za własne pieniądze kupić, a potem przekazać siłom zbrojnym Ukrainy (patrz: ustawa z dnia 11 marca 2022 r. o zmianie ustawy o obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, a także dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz ustawy o Agencji Mienia Wojskowego)

W Warszawie istnieją teraz 3 projekty zmian prawa o broni i amunicji, a 2 kolejne są bliskie ukończeniu. Jak widać, projektów jest więcej niż stron w parlamencie, gdyż w samej koalicji rządowej i rządzie ścierają się co najmniej 3 stanowiska w tej sprawie. Wszystkie projekty, które ujrzą światło dzienne, powinny być osądzone przez społeczeństwo na bazie dwóch podstawowych kryteriów:

– na ile zwiększy się dostęp do broni niereglamentowanej i nierejestrowanej?

– czy nic w projekcie nie pogarsza aktualnej sytuacji jakichkolwiek posiadaczy broni?

Należy też podkreślić, że wszelkie zmiany całościowe, nie bazujące na aktualnych, utartych zwyczajach i uzusach, w sposób naturalny wprowadzą początkowo chaos, a więc tak samo jak ustawa o obronie ojczyzny, nawet jeśli byłyby bardziej optymalne, to de facto w krótkim terminie czasowym mogą utrudnić dostęp do broni. Kluczowym jest, żebyśmy wszyscy domagali się jak najszerszego dostępu do broni nierejestrowanej i bez pozwoleń, bo tylko taka broń w sytuacji zagrożenia wojennego daje gwarancje, że nie zostanie odebrana polskim obywatelom, czy to przez własną administrację, czy przez okupanta. Fundacja Ad Arma domaga się tego od 7 lat.” – czytamy na profilu YouTube fundacji Ad Arma.

Do szkół wraca przysposobienie obronne. Będzie nauka strzelania dla uczniów. Do września jednak daleko. 

Do szkół od września mają wrócić lekcje przysposobienia obronnego. To jednak nie wszystko. Będą również zajęcia z udzielania pomocy przedmedycznej oraz zajęcia na strzelnicy. Jest to odpowiedź na agresję Rosji.

– Od 1 września zdecydowanie zmieniamy edukację dla bezpieczeństwa. Wprowadzamy te elementy z przysposobienia obronnego, które wszyscy dobrze znamy. Strzelanie na strzelnicy, zapoznawanie się z bronią. Spowoduje to, że Polacy będą mogli się bronić – zapowiedział w Telewizji Republika minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

 

źródło: Fundacja Ad Arma/YouTube