71-latka przewróciła się i zmarła. Znamy szczegóły

fot. czytelnik

Wczoraj ok. godziny 17 na tarnogórskim dworcu autobusowym doszło do śmierci kobiety. Na skutek zatrzymania akcji serca zmarła 71-letnia mieszkanka Katowic. 

W sieci pojawiły się komentarze, że przez strach przed koronawirusem nikt nie udzielił kobiecie pierwszej pomocy.

– Prokurator nie był na miejscu zdarzenia, na skutek okoliczności przekazanych mu przez dyżurnego policji zdecydował o wydaniu zwłok. Ustalenia wskazywały na to, że nie było działania osób trzecich skutkujących przestępczym pozbawieniem życia – powiedziała nam Anna Szymocha-Żak, prokurator rejonowy w Tarnowskich Górach.

Czy została udzielona pierwsza pomoc?

– Z moich informacji wynika, że wezwał ktoś pogotowie, ale czy fizycznie ktoś udzielał pomocy, to tego panu nie umiem powiedzieć – odpowiedziała Szymocha-Żak.

 

fot. czytelnik


AKTUALIZACJA godz. 13:40

Na Facebooku pokazał się nowy komentarz. Osoba komentująca twierdzi, że była świadkiem zdarzenia.

„Byłam świadkiem zdarzenia. Od razu wezwano pogotowie i pan który przechodził udzielał tej pani pomocy, robił reanimacje serca” – pisze pani Judyta.


Internauci komentują. 

„Przejeżdżałam tamtędy samochodem, gdy było już za późno. Dużo ludzi stało, wszyscy tylko się wpatrywali i robili zdjęcia. Usłyszeliśmy tylko rozmowę, że wcześniej było tam też kilka osób, ale nikt nie pomógł”- mówi jeden z internautów.

ZOBACZ: Kobieta zmarła przy dworcu autobusowym

„Jak słucham, że nikt jej nie pomógł, bo się bali covida to krew mnie zalewa. Nie trzeba robić usta usta, ale masaż serca niczym nie grozi a mógł uratować” – twierdzi pani Ewa.

„Zdecydowanie większym problemem jest nieumiejętność zrobienia takiego masażu. Niestety ale bardzo mało osób wie jak to zrobić” – wskazuje inny internauta.

 

fot. czytelnik