Śmierć podczas domowej kwarantanny. „Podjęto decyzję o siłowym otwarciu drzwi”

Zdjęcie ilustracyjne fot. Policja

Nie żyje 49-letni mieszkaniec Staszowa w woj. świętokrzyskim. Zmarł podczas domowej kwarantanny. Jego 74-letni mama była w ciężkim stanie, nie dała rady otworzyć drzwi. Niezależni eksperci alarmują, dziesiątki tysięcy osób przebywa na kwarantannie bez leczenia i badania. Otrzymują wyłącznie teleporady. 

Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie. Policjanci wraz z żołnierzami WOT przeprowadzali zadania dotyczące kontroli kwarantanny.

– Drzwi mieszkania były zamknięte od środka, a kobieta nie była w stanie wstać i ich otworzyć. Podjęto decyzję o siłowym otwarciu drzwi przez straż pożarną. W międzyczasie mundurowi powiadomili zespół ratownictwa medycznego – informuje świętokrzyska policja.

Śmierć podczas kwarantanny 

– Po wejściu do środka mieszkania okazało się, że niestety 49-letni mężczyzna nie daje oznak życia, a przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia stwierdziła jego zgon. W złym stanie zdrowia znajdowała się także 74-latka. Dzięki podjętym działaniom kobieta szybko trafiła do szpitala. Aktualnie jej stan ulega poprawie – czytamy w komunikacie.

Ponad 600 tys. osób na kwarantannie 

Według najnowszych danych ministerstwa zdrowia aktualnie na kwarantannie przebywa ponad 630 tys. osób. Niezależni eksperci alarmują.

– Większość nie jest badana ani leczona, otrzymuje wyłącznie teleporady – alarmuje przemyska przychodnia Optima.

– Odbiera się tym osobom podstawowe prawo wynikające z konstytucji, czyli dostępu do leczenia. Pacjenci powinni być bezwzględnie badani osobiście przez lekarzy – czytamy na profilu przychodni.

– Zamykanie chorych na kwarantannie bez badania i leczenia jest skazywaniem na utratę zdrowia lub śmierć – twierdzi dr Włodzimierz Bodnar, pediatra i specjalista chorób płuc.

„Pseudokwarantanna” 

„Uważamy, że jest obecnie pseudokwarantanna. Często się zdarza, że mąż jest na kwarantannie, bo miał z kimś kontakt, a żona lub inni domownicy mieszkający w tym samym domu już nie. Nikt nigdy nie weryfikował, kto faktycznie przebywa w danym domu i dlaczego, a jedynie się kontroluje tylko tę osobę, która jest wpisana w system. Zazwyczaj telefonicznie lub wyjściem do przysłowiowego okna”  wskazują eksperci z przemyskiej przychodni Optima.

 

źródło: Świętokrzyska Policja