Wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia doniósł na lekarza, który z powodzeniem leczy chorych na Covid-19 przy pomocy amantadyny. Doktor Włodzimierz Bondar może mieć przez to spore problemy. Rzecznik Praw Pacjenta wkrótce ma wydać decyzję.
– Grozi nam bezwzględny zakaz stosowania amantadyny oraz grzywna w wysokości 5 mln zł. Jest to kara za to, że odważyłem się leczyć ludzi. Stosowałem i nadal stosuję lek bezpieczny i skuteczny mimo fali nagonki na moją osobę. Całą tę sprawę odbieram też jako przykład szkalowania mnie w oczach moich pacjentów – powiedział „Naszemu Dziennikowi” dr Włodzimierz Bodnar.
Postępowanie toczy się już kilka miesięcy, jednak dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że autorem donosu jest Bernard Waśko, wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Pismo wiceprezesa NFZ było podstawą do wszczęcia postępowania przez Rzecznika Praw Pacjenta przeciwko naszej przychodni, bo możemy jego zdaniem naruszać zbiorowe prawa pacjentów – wskazuje dr Bodnar.
„Szanowny Panie Ministrze, zwracam sie z prośbą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w celu zbadania czy nie doszło do stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów przez lekarza Włodzimierza Bodnara, właściciela Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej OPTIMA w Przemyślu, poprzez masowe ordynowanie przez niego leku o nazwie Viregyt K zawierającego substancję czynną chlorowodorek amantadyny” – czytamy w donosie.
Leczenie chorych przez dr Bodnara budzi podejrzenie wiceprezesa NFZ, że „działanie to miało charakter eksperymentu medycznego przeprowadzonego w dużej skali”.
„Istnieje również duże prawdopodobieństwo braku uzyskania zgód od pacjentów na udział w tym eksperymencie medycznym” – wskazuje w piśmie Bernard Waśko.
Jak zaznacza wiceszef Funduszu, amantadyna posiada rejestrację wyłącznie w dwóch schorzeniach tj. chorobie Parkinsona oraz zakażeniu wirusem grypy typu A.
Przemyska przychodnia Optima na naszą prośbę udostępniła pismo
„Dobrze by było, gdyby prezes do spraw medycznych NFZ Bernard Waśko zapoznał się z literaturą światową co do działań niepożądanych amantadyny. Nie można mówić w tym leku o powikłaniach, czyli trwałym uszczerbku na zdrowiu — bo mimo 50 lat na rynku takich doniesień nie ma” – wskazuje dr Włodzimierz Bodnar, pediatra, specjalista chorób płuc.
„Ten lek niczego nie uszkadza, bo nie kumuluje się w organizmie. A po odstawieniu jego poziom szybko spada w zaledwie kilka godzin i tym samym mijają wszelkie działania niepożądane. Dodatkowo w innych krajach Unii Europejskiej ten lek jest zarejestrowany od 1 roku życia” – dodaje.
„Jest też wiele doniesień ze świata o potencjale leczniczym amantadyny choroby COVID-19 i innych chorób wirusowych — takie doniesienia także publikują Polscy naukowcy. Stosowanie zarejestrowanych ogólnodostępnych leków poza wskazaniami jest powszechną praktyką w medycynie i nie może być nazwane eksperymentem medycznym” – twierdzi lekarz z Przemyśla.
źródło: przychodnia-przemysl.pl, Nasz Dziennik, pch24, tarnogorski