REKLAMA
W weekend tłum przewrócił barierki, które zabezpieczały wejście na teren jarmarku bożonarodzeniowego. Do zdarzenia doszło w Luksemburgu. Dostęp do jarmarku miały osoby z certyfikatem covidowym tzw. „CovidCheck”. To nie spodobało się niezaszczepionym.
W tym samym czasie w Polsce żyje się całkiem normalnie. To jednak może się zmienić, ponieważ niektóre środowiska polityczne domagają się wprowadzania obostrzeń dla niezaszczepionych, a nawet obowiązkowego szczepienia preparatem na Covid-19.
„Po co to wszystko”
„W Luksemburgu tłum zniszczył płot, który miał powstrzymać podludzi przed wzięciem udziału w jarmarku bożonarodzeniowym. Po co to wszystko? Po co to dzielenie społeczeństwa, maski, zamykanie firm i ludzi, segregacja i certyfikaty? Wirus i tak ma to wszystko gdzieś, żadna z tych metod go nie powstrzymała. Jedyne, co udało się w ten sposób pokonać, to wolność” – skomentował incydent Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji.
Jak dodał, w Polsce na razie nie mamy rozruchów i żyjemy całkiem normalnie. Zauważa jednak, że są osoby, które histeryzują, że „jak nie wprowadzi się, wziętych prosto z totalitarnych Chin certyfikatów, to zaraz wszyscy umrzemy”.
Des manifestants anti-pass sanitaire envahissent un marché de Noël à Luxembourg dont l’accès est soumis au pass sanitaire. (@vecumedia) pic.twitter.com/MeEIyuEPte
— Anonyme Citoyen (@AnonymeCitoyen) December 4, 2021
REKLAMA
Zamknięto jarmark
Po tym incydencie jarmark został zamknięty, jednak problem może wrócić, ponieważ w najbliższym czasie rząd zapowiedział zaostrzenie restrykcji dla niezaszczpionych.
Luksemburski rząd zapowiedział, że od 15 stycznia mają wejść w życie restrykcje, które będą nakazywać niezaszczepionym pracownikom codzienne testy na koronawirusa. W wielu krajach, które wprowadziły podobne rozwiązania, odbywają się wielotysięczne manifestacje.
źródło: Polsat News, Sławomir Mentzen/Facebook
REKLAMA