Bytom. Na lampie powieszono krzesło. „Samobójstwo branży gastronomicznej”

Bytomski Portal Informacyjny | Facebook fot. Marcelina Gąska

W Bytomiu na lampie powieszono krzesło. Co autor miał na myśli? 

Powieszone na lampie krzesło może symbolizować śmierć branży gastronomicznej.

Krzesło możecie zobaczyć na ulicy Dworcowej. W pobliżu są zlokalizowane również restauracje.

Do podobnych happeningów dochodziło już wcześniej w wielu miastach w Polsce.

W październiku informowaliśmy, że w ogródku jednej z wrocławskich restauracji na ziemi ułożono „martwe krzesła” i zapalono znicze.

ZOBACZ: Martwe krzesła i płonące znicze. Restauratorzy protestują. „Rząd nas zabija”

fot. YouTube/TuWroclaw/screen)

Przez pandemiczne obostrzenie padają biznesy.

Jakiś czas temu media informowały o znanym restauratorzy, który powiesił się przez lockdown.

ZOBACZ: Znany polski restaurator popełnił samobójstwo. Nie wytrzymał lockdownu?

Bytomska restauracja „Piwnice Gorywodów” nie wytrzymała lockdownu. Popularny lokal znajduje się w pod Rynkiem.

– Udało się nam odbudować renomę tego wspaniałego miejsca. Wrócili nawet dawni goście, lokal zaczął żyć i zarabiać. Niestety nałożone na nas obostrzenia od tak długiego czasu doprowadziły mnie do sytuacji krytycznej finansowo, nie jestem w stanie dalej utrzymywać tego miejsca – mówi Krzysztof Dzicher, przedsiębiorca z Bytomia.

Redakcja: A odczuł pan pomoc od miasta? 

– Pisałem do miasta, tak jak Tarnowskie Góry umożliwiły niepłacenie trzeciej składki koncesji, no to dla mnie jest to spory koszt ok. 3 tys. zł. Dostałem odmowę. Pisząc prośbę oparłem się o Tarnowskie Góry, jako miast sąsiednie, które wydało taką zgodę – mówi najemca piwnic.

ZOBACZ: Restauracja w Bytomiu nie wytrzymała lockdownu. „Sytuacja jest krytyczna, ja się już poddaję”

– Z miasta nie odczułem żadnego wsparcia. Nawet kiedy latem na Rynku wystawialiśmy ogródek piwny, też pytałem o obniżkę dzierżawy, bo inne miasta schodziły z ceny nawet o 90 proc. za dzierżawę terenów miejskich – zauważa.

– W Bytomiu była to pełna kwota i pytałem o to, prosiłem, aczkolwiek powiedziano mi, że nie ma żadnych obniżek i nie będzie. Ja nie odczułem z miasta żadnej pomocy – stwierdził restaurator.

Kilka dni temu bytomscy przedsiębiorcy wystosowali list otwarty do Mariusza Wołosza, prezydenta Bytomia.

List otwarty restauratorów i przedsiębiorców z branży gastronomicznej do Prezydenta Miasta Bytom.

Szanowny Panie Prezydencie,

stłamszeni, zastraszeni przez organy państwa oraz będący na skraju bankructwa bytomscy restauratorzy, apelujemy do Pana o zdecydowaną reakcję oraz realną pomoc w utrzymaniu naszych biznesów, a co za tym idzie – setek miejsc pracy bytomian oraz lokali, które bytomianie kochają.

Cały ubiegły rok przez pandemię był dla nas najcięższym czasem, z którym jednak staraliśmy się mierzyć i który część z nas przetrwała. To, co dzieje się obecnie, to dla nas już za wiele.

Apelujemy o:

  • obniżenie opłaty za koncesję na 2021 rok,

  • zminimalizowanie opłat za ogródki letnie na 2021 rok (1 zł/mkw),

  • zniesienie opłat za lokale dzierżawione od miasta,

  • zniesienie podatku od nieruchomości własnościowych,

  • zaapelowanie do władz państwowych w naszym imieniu o zaprzestanie bezprawnych działań zakazujących nam prowadzenie legalnych biznesów.

Nie możemy dłużej czekać! Ani my, ani nasi pracownicy, ani ich rodziny, ani nasi goście! Chcemy działać legalnie, z zachowaniem najwyższych reżimów sanitarnych w trosce o dobro nas wszystkich.

Nasz apel to ostatnie wołanie o pomoc. O realną pomoc, która jest nam potrzebna już teraz, dzisiaj! Panie prezydencie! My dajemy pracę bytomianom, ściągamy do Bytomia turystów jednodniowych, mamy realny wpływ na koloryt miasta oraz zmieniamy postrzeganie naszego miasta na pozytywne. Organizujemy imprezy dla bytomian, akcje charytatywne, koncerty, wydarzenia kulturalne i artystyczne. Jesteśmy ważną częścią tego miasta, a za chwilę wszyscy będziemy musieli się poddać. Zaznaczamy, że będziemy walczyć o nasze biznesy. Jesteśmy zjednoczeni i zdecydowani i o zdecydowane kroki prosimy Pana, Panie Prezydencie. Oczekujemy szybkiej odpowiedzi na nasz apel, która zostanie podana do publicznej wiadomości, ponieważ nie mamy już czasu, ani siły dłużej czekać.

Z poważaniem,
Zjednoczeni bytomscy restauratorzy i przedsiębiorcy z branży gastronomicznej.

 

 

Przygotował
ŁUKASZ DUDEK