REKLAMA
44-letni mieszkaniec Zakopanego przyjechał na lotnisko w Pyrzowicach (pow. tarnogórski). Chciał lecieć na wymarzone wakacje do Turcji. Będąc na lotnisku powiedział o dwa słowa za dużo, przez co nie został wpuszczony na pokład samolotu.
Ciężko jest zrozumieć osoby, które postępują w ten sposób. Jak się okazuje, tego typu sytuacje nie należą do rzadkości. Do zdarzenia doszło w niedzielę, 17 września.
„W trakcie odprawy biletowo – bagażowej, podróżujący do Antalii w Turcji 44-letni mieszkaniec Zakopanego oświadczył, że w bagażu rejestrowanym ma bombę. Na miejsce udali się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy podróżnego wylegitymowali oraz sprawdzili posiadane przez niego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych” – informuje śląska straż graniczna.
Głupi żart zakończył wakacje
Okazało się, że był to kolejny żart, który służby potraktowały bardzo poważnie. Zaistniała sytuacja nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie. Za popełnione wykroczenie mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Dodatkowo kapitan statku powietrznego odmówił mu wejścia na pokład samolotu.
źródło: Śląska Straż Graniczna
REKLAMA